I tym razem plotki przerodziły się w pewność – spora część taksówkarzy z lotnisk i dworców rzymskich to prawdziwi piraci!
Kolejna w tym sezonie, pokazowa prawie, akcja żandarmerii ukazała smutny obraz typowego „furbakkione-cwaniaka”, polującego na turystów do oskubania, zawyżającego ceny i wydłużającego trasy przejazdu.
Karabinierom wystarczyło udawać zabłąkanych przybyszów z innego miasta, by odkryć niejedno przekroczenie prawa. Klasycznym trikiem nieuczciwych kierowców było stosowanie osobnych taryf za kurs i bagaże oraz ustalanie ceny „z głowy” po wykonaniu kursu. W większości przypadków tym razem skończyło się na mandatach, a ponieważ stróże prawa obiecują częstsze tego typu akcje, być może doczekamy się jakieś wyraźnej poprawy sytuacji.
Pisaliśmy już o tym, że radzimy unikać tej usługi jak ptasiej grypy, lecz jeśli ktoś skorzysta z rzymskich taksówek, to niech pamięta, że najlepszym rozwiązaniem spornych kwestii o pieniądze jest magiczne słowo „Guardia di Finanza” (guardia di financa – policja finansowa) i numer 117 do niej. Zazwyczaj to wystarczy, by przywołać do rozsądku taxipirata.